poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 14

Witajcie.
Mam w końcu dla was nowy rozdział.
Napisanie go zajęło mi trochę czasu, ale już jest.
Dziękuję wam bardzo za każde wyświetlenie
oraz komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam do czytania.





Tiara. Gryffindor. Gra.

Aportowali się pod szkołę. Draco szybko przemierzał korytarze Hogwartu ciągnąc za sobą swoją młodszą siostrę. Szli na trzecie piętro do pokoju wspólnego Prefektów Naczelnych. Miał wielką nadzieję na to aby jego współlokatorki nie było w ich środku. Nie chciał by dowiedziała się o jego młodszej siostrze. I tak się dowie. Dzisiaj przy kolacji mała ma zostać przydzielona do jednego z domów. I oby to był Slytherin. Powiedział głosik w jego głowie.
Kilka minut później mówił hasło i wraz z dziewczynką weszli do środka. To co zobaczył prawie od razu zwaliło go z nóg. Na podłodze spała Hermiona z nogami na kanapie przytulona do małego, czarnego zawiniątka. Zaśmiał się cichutko po czym podszedł do dziewczyny i szturchając ją w ramie próbował obudzić. W końcu zaczęła powoli otwierać swoje czekoladowe oczy. Spojrzała na uśmiechniętego chłopaka, na obcą jej dziewczynkę, a na końcu na swojego Diabełka. Który w najlepsze spał na jej brzuchu. Zwinnie wstała. Zabrawszy swojego pupila i szybko czmychnęła do swojej sypialni.
Wciąż rozbawiony chłopak kazał siostrze usiąść na fotelu. Po czym ruszył w ślady swojej koleżanki. Będąc już we własnym dormitorium przebrał się w coś wygodnego i ruszył do salonu. Po drodze zapukał do sąsiedniej sypialni.
-Co chcesz Malfoy? - Zapytała.
-Sorry, że cię obudziłem, ale wiesz leżenie w takiej pozycji jest nie zdrowe - zagadnął do niej – A tak poza tym to nie mogłabyś posiedzieć ze mną i z nią?
-Nie będę siedzieć z kolejną twoją zabawką. A poza tym ona jest za młoda. Myślałam, że masz więcej rozumu by nie brać takich młodych dziewczynek.
-Ej nie pozwalaj sobie - oburzył się. – Ona nie jest kolejną zabawką to moja młodsza siostra.
Powiedział na jednym wdechu. Spojrzał na rozbawioną sąsiadkę.
-Nie rozbawiaj mnie Malfoy - odpowiedziała. – Myślisz, że mam w to uwierzyć?
-Jak mi nie wierzysz to chodź ze mną i sama się przekonaj.
I nie czekając na jej zgodę pociągnął ją za rękę w stronę salonu. Tam siedząca na fotelu dziewczynka głaskała za uszkami kota Hermiony. Gdy tylko ich zobaczyła od razu powiedziała do właścicielki zwierzaka.
-Ślicznego masz kotka. Jak się wabi?
- Dziękuje. Diabełek - odpowiedziała. – Jak on się tu znalazł? Przecież przed chwilą był w mojej sypialni.
-Kotki są sprytne - odparła młodsza z nich po czym wstała i się przedstawiła – Jestem Annie Berks. To znaczy już Malfoy.
Szybko się poprawiła. Spojrzała na zdziwioną Gryfonkę. Ta bedąc w lekkim szoku siadła na fotelu. Hermiona wypytała o wszystko. O to jak to się stało i innych rzeczach. Draco wraz ze swoją współlokatorką dowiedział się, że Annie wcześniej mieszkała w Stanach, a tam uczyła się w domu. Wróciła to Anglii kiedy jej matka dowiedziała się o swojej chorobie. I tak o to trafiła tutaj. Lubiła muzykę, sport i zwierzęta.
Rozmawiali tak aż wybiła godzina osiemnasta. Prefekci spojrzeli na siebie po czym Hermiona rzekła.
-Wybaczcie mi, ale jest już kolacja, a ja muszę się jeszcze przebrać. Jeśli chcecie to na mnie zaczekajcie i pójdziemy razem.
Powiedziawszy to wyszła. Draco chwilę później poszedł się przebrać wcześniej mówiąc siostrze by zrobiła to samo.
Kwadrans później wszyscy już poprzebierani udali się do Wielkiej Sali na kolacje. Kiedy znaleźli się na miejscu Draco odprowadził swoją siostrę do pani dyrektor po czym usiadł przy stole wspólnym Ślizgonów.
***
Siedziała właśnie i streszczała Ginny i Pansy o małej Annie. Obie dziewczyny były zdziwione tym, że Malfoy Senior miał kochankę, z którą miał córkę. Pam miała właśnie coś powiedzieć kiedy przed mównicą pojawiła się Minerwa McGonagall i przemówiła.
-Moi drodzy uczniowie. Dzisiaj do naszej szkoły przybyła nowa uczennica. Jest na czwartym roku i właśnie zostanie przydzielona do jednego z czterech domów. Panno Malfoy może pani tutaj podejść?
Zapytała pani dyrektor. Wszyscy uczniowie zrobili wielkie oczy i jak jeden mąż spojrzeli na stół Ślizgonów, a konkretniej na pewnego chłopaka – Draco Malfoy'a.
Hermiona uśmiechnęła się do niego w pocieszającym geście po czym ponownie skupiła wzrok na dziewczynce, która właśnie zakładała na głowę Tiarę Przydziału. Wszyscy wyczekiwali w ciszy na słowa Tiary.
-Hmm. Umysł tęgi. Dużo masz wiedzy w tej małej główce. Musisz się tylko nauczyć jak ją odpowiednio wykorzystać. Hmmm. Gdzie by cię tu przydzielić. Ach już wiem. Pomimo tego, że w tobie płynie czysta krew Slytherinu... Odpowiednim domem dla ciebie będzie... Gryffindor!!!
Ze stołu Gryfonów dobiegły gromkie brawa. Dziewczynka ściągnęła starą Tiarę i powoli ruszyła w stronę wskazanego stołu. Kiedy zobaczyła siedzącą przy nim Hermionę podeszła do niej. Pani Prefekt Naczelna zrobiła jej miejsce koło siebie i czternastolatka usiadła obok swojej nowej koleżanki. Miona spojrzała na swojego współlokatora. Widziała w jego oczach zawód. Uśmiechnęła się współczująco i kończyła swój posiłek. Po skończonej kolacji odprowadziła Annie do wieży wspólnej Gyffindoru. Pomogła jej się zaaklimatyzować. Kiedy dziewczynka gotowa była już do spania życząc jej dobrej nocy wróciła do siebie.
Będąc już na miejscu zobaczyła Malfoy'a ze szklanką Ognistej w dłoni i prawie pustą butelką stojącą na stoliku. Podeszła do kanapy usiadła obok niego. Wyjęła z jego dłoni szklankę odstawiła na stolik i rzekła.
-Malfoy? Co się z Tobą dzieje? Pijesz sam? A czemu nie zaprosisz tutaj chłopaków?
-Nie chciało mi się Granger - odpowiedział. – Jak chcesz sama ich zaproś. Jutro jest wolne. Urządźmy tutaj małą imprezkę.
-Jasne czemu nie. Wyślę im patronusy i idę się trochę ogarnąć.
Powiedziawszy to wyczarowała sześć pięknych wydr i poszła się troszeczkę ogarnąć.
Dwadzieścia minut później w salonie wspólnym Prefektów Naczelnych dało się słyszeć krzyki ósemki uczniów kłócących się o alkohol i wybór zabawy. Zdania były bardo podzielone. Dziewczyny wolały napić się lekkiego wina, panowie proponowali zaś Ognistą Whisky. W końcu doszli do porozumienia.
Każdy pije to co chce. Harry wymyślił zabawę w prawda czy wyzwanie. Niektórzy nie wiedzieli na czym to polega więc Hermiona śmiejąc się wytłumaczyła zasady.
-Macie do wyboru prawdę lub wyzwanie. Ogólnie to mugolska zabawa lecz my ją trochę urozmaicimy. Każdy ma prawo trzykrotnie odmówić wykonania zadania lub odpowiedzenia na pytanie. Gra kończy się kiedy nikomu nie zostanie ani jednej odmowy. A ja rzucę na wszystkich zaklęcie które pokaże czy ktoś kłamie. Zaczynajmy. Ja pierwsza. Gin prawda czy wyzwanie?
-Prawda. - odpowiedział Ruda.
-Co myślisz o Blaisie? - zapytała.
-Odmawiam. Ja pytam Draco. Prawda czy wyzwanie.
-Prawda - odparł Malfoy.
-Lubisz naszą Hermionkę? - zapytała zdawkowo Gin.
-Lubię. Blaise?
I grali tak przez dobre kilka godzin. Dowiedzieli się o sobie dużo ciekawych rzeczy. Astoria na przykład nie znosiła dużych zwierząt, a wręcz panicznie się ich bała, nie cierpli swojej siostry i zawsze chciała być w Gryffindorze. Blaise jest jedynakiem, ma tylko matkę, lubi latać (co wszyscy wiedzą), nie cierpi Testrali. Draco nienawidzi swojej przeszłości, lubi ognistą i imprezy. Ginny ma ognisty temperament i rzuca najlepsze upiorogacki. Harry uwielbia kłopoty. Hermiona zawsze chciała zwiedzić Hiszpanie. Pansy zmieniła się przez swoich przyjaciół. A Teodor ma młodszą siostrę Anastazje, uwielbia grać na skrzypcach i pianinie. Zmęczeni graniem usnęli tak jak siedzieli.

 

4 komentarze:

  1. Hej!
    Świetny rozdział. Ciekawość mnie zżera ;)
    Pozdrawiam i weny życzę Tonks :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie naprawde swietne, choc brakuje mi bardziej wyrazistego ukazywania uczuc bohaterow, przez co ciezko wczuc sie w nich. Naprawde o wiele lepiej czytaloby sie, gdyby notki zawieraly wszystkie rozterki, przemyslenia , uczucia znane tylko bohaterom, ktorych nawet nie ukazuja na zewnatrz. No i notki moglyby byc dluzsze ;) Szkida ze sa tak krotkie. Ledwo sie rozkrecam z czytaniem a tu juz koniec :( Jednak mimo wszystko trzymam kciuki za to opowiadanie, bo naprawde swietnie piszesz. Zycze weny!
    Pozdrawiam,
    Hermi

    OdpowiedzUsuń