Witajcie.
Mam w końcu dla was nowy rozdział.
Napisanie go zajęło mi trochę czasu, ale już jest.
Dziękuję wam bardzo za każde wyświetlenie
oraz komentarz.
Pozdrawiam i zapraszam do czytania.
Tiara.
Gryffindor. Gra.
Aportowali się pod szkołę. Draco
szybko przemierzał korytarze Hogwartu ciągnąc za sobą swoją
młodszą siostrę. Szli na trzecie piętro do pokoju wspólnego
Prefektów Naczelnych. Miał wielką nadzieję na to aby jego
współlokatorki nie było w ich środku. Nie chciał by dowiedziała
się o jego młodszej siostrze. I tak się dowie. Dzisiaj przy
kolacji mała ma zostać przydzielona do jednego z domów. I oby to
był Slytherin. Powiedział głosik w jego głowie.
Kilka minut później mówił hasło i
wraz z dziewczynką weszli do środka. To co zobaczył prawie od razu
zwaliło go z nóg. Na podłodze spała Hermiona z nogami na kanapie
przytulona do małego, czarnego zawiniątka. Zaśmiał się cichutko
po czym podszedł do dziewczyny i szturchając ją w ramie próbował
obudzić. W końcu zaczęła powoli otwierać swoje czekoladowe oczy.
Spojrzała na uśmiechniętego chłopaka, na obcą jej dziewczynkę,
a na końcu na swojego Diabełka. Który w najlepsze spał na jej
brzuchu. Zwinnie wstała. Zabrawszy swojego pupila i szybko czmychnęła
do swojej sypialni.
Wciąż rozbawiony chłopak kazał
siostrze usiąść na fotelu. Po czym ruszył w ślady swojej
koleżanki. Będąc już we własnym dormitorium przebrał się w coś
wygodnego i ruszył do salonu. Po drodze zapukał do sąsiedniej
sypialni.
-Co chcesz Malfoy? - Zapytała.
-Sorry, że cię obudziłem, ale wiesz
leżenie w takiej pozycji jest nie zdrowe - zagadnął do niej – A
tak poza tym to nie mogłabyś posiedzieć ze mną i z nią?
-Nie będę siedzieć z kolejną twoją
zabawką. A poza tym ona jest za młoda. Myślałam, że masz więcej
rozumu by nie brać takich młodych dziewczynek.
-Ej nie pozwalaj sobie - oburzył się.
– Ona nie jest kolejną zabawką to moja młodsza siostra.
Powiedział na jednym wdechu. Spojrzał
na rozbawioną sąsiadkę.
-Nie rozbawiaj mnie Malfoy -
odpowiedziała. – Myślisz, że mam w to uwierzyć?
-Jak mi nie wierzysz to chodź ze mną
i sama się przekonaj.
I nie czekając na jej zgodę pociągnął
ją za rękę w stronę salonu. Tam siedząca na fotelu dziewczynka
głaskała za uszkami kota Hermiony. Gdy tylko ich zobaczyła od razu
powiedziała do właścicielki zwierzaka.
-Ślicznego masz kotka. Jak się wabi?
- Dziękuje. Diabełek -
odpowiedziała. – Jak on się tu znalazł? Przecież przed chwilą
był w mojej sypialni.
-Kotki są sprytne - odparła młodsza
z nich po czym wstała i się przedstawiła – Jestem Annie Berks.
To znaczy już Malfoy.
Szybko się poprawiła. Spojrzała na
zdziwioną Gryfonkę. Ta bedąc w lekkim szoku siadła na fotelu. Hermiona wypytała o
wszystko. O to jak to się stało i innych rzeczach. Draco wraz ze
swoją współlokatorką dowiedział się, że Annie wcześniej
mieszkała w Stanach, a tam uczyła się w domu. Wróciła to Anglii
kiedy jej matka dowiedziała się o swojej chorobie. I tak o to
trafiła tutaj. Lubiła muzykę, sport i zwierzęta.
Rozmawiali tak aż wybiła godzina osiemnasta. Prefekci spojrzeli na siebie po czym Hermiona rzekła.
-Wybaczcie mi, ale jest już kolacja, a ja muszę się jeszcze przebrać. Jeśli chcecie to
na mnie zaczekajcie i pójdziemy razem.
Powiedziawszy to wyszła. Draco chwilę
później poszedł się przebrać wcześniej mówiąc siostrze by
zrobiła to samo.
Kwadrans później wszyscy już
poprzebierani udali się do Wielkiej Sali na kolacje. Kiedy znaleźli
się na miejscu Draco odprowadził swoją siostrę do pani dyrektor
po czym usiadł przy stole wspólnym Ślizgonów.
***
Siedziała właśnie i streszczała
Ginny i Pansy o małej Annie. Obie dziewczyny były zdziwione tym, że
Malfoy Senior miał kochankę, z którą miał córkę. Pam miała
właśnie coś powiedzieć kiedy przed mównicą pojawiła się
Minerwa McGonagall i przemówiła.
-Moi drodzy uczniowie. Dzisiaj do
naszej szkoły przybyła nowa uczennica. Jest na czwartym roku i
właśnie zostanie przydzielona do jednego z czterech domów. Panno
Malfoy może pani tutaj podejść?
Zapytała pani dyrektor. Wszyscy
uczniowie zrobili wielkie oczy i
jak jeden mąż spojrzeli na stół Ślizgonów, a konkretniej na
pewnego chłopaka – Draco Malfoy'a.
Hermiona uśmiechnęła się do niego w
pocieszającym geście po czym ponownie skupiła wzrok na
dziewczynce, która właśnie zakładała na głowę Tiarę
Przydziału. Wszyscy wyczekiwali w ciszy na słowa Tiary.
-Hmm. Umysł tęgi. Dużo masz wiedzy w
tej małej główce. Musisz się tylko nauczyć jak ją odpowiednio
wykorzystać. Hmmm. Gdzie by cię tu przydzielić. Ach już wiem.
Pomimo tego, że w tobie płynie czysta krew Slytherinu...
Odpowiednim domem dla ciebie będzie... Gryffindor!!!
Ze stołu Gryfonów dobiegły gromkie
brawa. Dziewczynka ściągnęła starą Tiarę i powoli ruszyła w
stronę wskazanego stołu. Kiedy zobaczyła siedzącą przy nim
Hermionę podeszła do niej. Pani Prefekt Naczelna zrobiła jej
miejsce koło siebie i czternastolatka usiadła obok swojej
nowej koleżanki. Miona spojrzała na swojego współlokatora.
Widziała w jego oczach zawód. Uśmiechnęła się współczująco i
kończyła swój posiłek. Po skończonej kolacji odprowadziła Annie
do wieży wspólnej Gyffindoru. Pomogła jej się zaaklimatyzować.
Kiedy dziewczynka gotowa była już do spania życząc jej dobrej
nocy wróciła do siebie.
Będąc już na miejscu zobaczyła
Malfoy'a ze szklanką Ognistej w dłoni i prawie pustą butelką
stojącą na stoliku. Podeszła do kanapy usiadła obok niego. Wyjęła
z jego dłoni szklankę odstawiła na stolik i rzekła.
-Malfoy? Co się z Tobą dzieje? Pijesz
sam? A czemu nie zaprosisz tutaj chłopaków?
-Nie chciało mi się Granger -
odpowiedział. – Jak chcesz sama ich zaproś. Jutro jest wolne.
Urządźmy tutaj małą imprezkę.
-Jasne czemu nie. Wyślę im patronusy
i idę się trochę ogarnąć.
Powiedziawszy to wyczarowała sześć
pięknych wydr i poszła się troszeczkę ogarnąć.
Dwadzieścia minut później w salonie
wspólnym Prefektów Naczelnych dało się słyszeć krzyki ósemki
uczniów kłócących się o alkohol i wybór zabawy. Zdania były
bardo podzielone. Dziewczyny wolały napić się lekkiego wina, panowie proponowali zaś Ognistą Whisky. W końcu doszli do
porozumienia.
Każdy pije to co chce. Harry wymyślił
zabawę w prawda czy wyzwanie. Niektórzy nie wiedzieli na
czym to polega więc Hermiona śmiejąc się wytłumaczyła zasady.
-Macie do wyboru prawdę lub wyzwanie.
Ogólnie to mugolska zabawa lecz my ją trochę urozmaicimy. Każdy
ma prawo trzykrotnie odmówić wykonania zadania lub odpowiedzenia na
pytanie. Gra kończy się kiedy nikomu nie zostanie ani jednej
odmowy. A ja rzucę na wszystkich zaklęcie które pokaże czy ktoś
kłamie. Zaczynajmy. Ja pierwsza. Gin prawda czy wyzwanie?
-Prawda. - odpowiedział Ruda.
-Co myślisz o Blaisie? - zapytała.
-Odmawiam. Ja pytam Draco. Prawda czy
wyzwanie.
-Prawda - odparł Malfoy.
-Lubisz naszą Hermionkę? - zapytała
zdawkowo Gin.
-Lubię. Blaise?
I grali tak przez dobre kilka godzin.
Dowiedzieli się o sobie dużo ciekawych rzeczy. Astoria na przykład
nie znosiła dużych zwierząt, a wręcz panicznie się ich bała,
nie cierpli swojej siostry i zawsze chciała być w Gryffindorze.
Blaise jest jedynakiem, ma tylko matkę, lubi latać (co wszyscy
wiedzą), nie cierpi Testrali. Draco nienawidzi swojej przeszłości,
lubi ognistą i imprezy. Ginny ma ognisty temperament i rzuca
najlepsze upiorogacki. Harry uwielbia kłopoty. Hermiona zawsze
chciała zwiedzić Hiszpanie. Pansy zmieniła się przez swoich
przyjaciół. A Teodor ma młodszą siostrę Anastazje, uwielbia grać
na skrzypcach i pianinie. Zmęczeni graniem usnęli tak jak
siedzieli.
Bardzo fajne ;)
OdpowiedzUsuńKiedy nastempny ?
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Ciekawość mnie zżera ;)
Pozdrawiam i weny życzę Tonks :*
Opowiadanie naprawde swietne, choc brakuje mi bardziej wyrazistego ukazywania uczuc bohaterow, przez co ciezko wczuc sie w nich. Naprawde o wiele lepiej czytaloby sie, gdyby notki zawieraly wszystkie rozterki, przemyslenia , uczucia znane tylko bohaterom, ktorych nawet nie ukazuja na zewnatrz. No i notki moglyby byc dluzsze ;) Szkida ze sa tak krotkie. Ledwo sie rozkrecam z czytaniem a tu juz koniec :( Jednak mimo wszystko trzymam kciuki za to opowiadanie, bo naprawde swietnie piszesz. Zycze weny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Hermi