Cześć kochani.
Dzisiaj jestem z pierwszą miniaturką.
Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Pozdrawiam i zapraszam do czytania.
Lose yourself
Młoda
kasztanowłosa kobieta przemierzała ciemne ulice Londynu prowadząc
przed sobą
zielony
wózek z malutkim dzieciątkiem. Wracała właśnie od swojej
przyjaciółki Ginny.
Często
spędzała czas w domu państwa Zabini. Czuła się tam chciana i
miała pomoc swoich
przyjaciół.
Mieszkała dziesięć przecznic dalej w malutkiej kawalerce w jednym
z mugolskich
bloków.
Blaise kilka razy namawiał ją aby zamieszkała z nimi dopóki sobie
nie znajdzie coś
większego.
Za każdym razem odmawiała. Nie chciała być dla nich ciężarem.
Panna
Granger przewijała synka do spania. Ułożyła śpiącego chłopca
do łóżeczka i sama
siadła
na kanapie przed telewizorem. Oglądała swój ulubiony film Moulin
Rouge. Bardzo go lubiła.
Przy
filmie mogła wspominać swój ostatni miesiąc edukacji.
„Siedziała
cała zapłakana w jednej z klas. Było jej okropnie zimno, ale nie
chciała wracać teraz do
pokoju
wspólnego Gryffindoru. Nie chciała spotkać tam teraz Rona, którego
przyłapała na zdradzie
z
Levander. Wyczarowała mały płomień dający lekkie ciepło. Szybko
jednak go zgasiła bo usłyszała
czyjeś
kroki, a było już dawno po ogłoszeniu ciszy i nie zamierzała dać
się złapać jakiemuś
nauczycielowi.
Siedziała tak w ciemności, pogrążona we własnych myślach. Nagle
podskoczyła usłyszawszy męski głos zaraz przy drzwiach.
-Co
ty tu robisz Granger?
-Siedzę
jak nie widać Malfoy. Idź sobie. Nie jestem w humorze na kłótnie
z Tobą.
Wstała
z zamiarem pójścia do toalety Jęczącej Marty. Gdzie raczej nikt
by nie wszedł do środka.
-Czemu
płakałaś? - zapytał Draco
-A
co cię to obchodzi - odszczekała mu
-Nie
przyszłaś na patrol. Tak dla przypomnienia miałaś go ze mną.
-Od
kiedy ty się martwisz moimi patrolami. Śmiem ci PRZYPOMNIEĆ, że
jakoś nie wykazywałeś
się
chęcią patrolowania ze mną korytarzy.
Zaczęła
pocierać zmarznięte ramiona. „Czemu nie wzięłam ze sobą
jakiegoś sweterka?'' pomyślała.
Chłopak
widząc to okrył dziewczynę swoją marynarką.
-Nie
boisz się, że ubrudzę ci ją szlamem? - zapytała
-Skończ
tak mówić. Dla mnie już nie ma znaczenia czy ktoś jest
czarodziejem czystej krwi czy nie.
Chodź
odprowadzę cię do dormitorium - odpowiedział
-Nie
idę do Pokoju Gryfonów. Prześpię się w tej klasie - rzekła
-Nie
bądź nie mądra Granger. Nie możesz tu spać, zamarzniesz -
powiedział stanowczo – Nie
wierzę,
że to mówię, ale jak chcesz możesz spać w moim prywatnym
dormitorium.
-Hmm.
Draco Malfoy pogromca mugolaków, największy casanowa w szkole
proponuje swojemu wrogowi spanie u siebie w pokoju. - rozśmiała się
-Nie
proponuję tylko stawiam cię przed wyborem dokonanym. Nie masz
innego wyjścia i idziesz ze
mną
- powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu.
Hermiona
chcąc nie chcąc poszła z chłopakiem. Kiedy znaleźli się w
pokoju Ślizgona widok zaparł
jej
dech w piersi. Nie spodziewała się, że jakikolwiek chłopak może
mieć aż tak czysto w swojej
sypialni.
Spojrzała pytająco na kolegę.
-No
co? - odparł – Lubię mieć czysto.
Podszedł
do szafki wyciągnął z niej czarną koszulkę i podał Granger.
-Masz.
Możesz się w to przebrać. Nie będziesz przecież spać w szkolnym
mundurku. A tam masz
toaletę.
Wskazał
na drzwi po prawej stroni.
Kilka
minut później wróciła do sypialni młodego Malfoya. Siedział on
na kanapie i popijał wino.
-Chcesz
też? - zapytał
Kiwnęła
głową. Była lekko skrępowana swoim ubiorem lecz usiadła obok
chłopaka. Przyglądała się
jak
nalewa dla niej czerwonego płynu i podaje jej go.
-Mogę
się ciebie o coś zapytać? - ciszę przerwał jako pierwszy chłopa
-Płakałam
bo Ron mnie zdradził - odpowiedziała cicho
-
kąd wiedziałaś, że chcę cię o to spytać?
-Kobieca
intuicja - rzekła – Teraz ja.
I
nie czekając na zgodę blondyna spytała.
-Czemu
chciałeś bym tu przyszła?
Nie
usłyszała odpowiedzi. Zaczęła wstawać z zamiarem wyjścia, gdy
Draco ją zatrzymał łapiąc za
rękę.
Przyciągnął ją do siebie i pocałował.
-Bo
się w tobie zakochałem. Dlatego.
Odpowiedział
i ponownie pocałował. Hermiona na początku lekko zdezorientowana
po chwili
zaczęła
oddawać pocałunki. Tak znaleźli się razem w łóżku. To była
jej najlepsza noc w życiu.
Szkoła
się skończyła, a para się rozeszła.
Dwa
miesiące później Hermiona dowiedziała się, że będzie mamą.
Próbowała skontaktować się z
Draconem
lecz na marne. „
Wspominała
jeszcze tak przez kilka minut po czym zasnęła. Obudził ją płacz
synka i mocne
stukanie
do drzwi. Szybko wstała. Wzięła chłopca na ręce lekko nim
kołysząc i poszła otworzyć.
-No
w końcu byłaś łaskawa mi otworzyć - usłyszała głos
przyjaciółki – Mam dla ciebie
niespodziankę.
Ubieraj siebie i Scorpiusa, idziemy do mnie.
Panna
Granger za zaleceniem pani Zabini ubrała siebie i dziecko po czym
wraz z rudowłosą
wyszły
z domu.
-Ginny.
O co chodzi? Czemu o tej porze mam iść do ciebie? Coś się stało?
Nie
odpowiedziała jej tylko przyspieszyła kroku i kilka minut później
stały już w obszernym
salonie
w domu Zabinich. Hermiona z synem na rękach stanęła sparaliżowana
gdy zobaczyła
siedzącego
na kanapie Dracona Malfoya. Zamierzała natychmiast wyjść gdy
zatrzymała ją Ginny.
-Daj
mi mojego słodkiego chrześniaka - wzięła chłopca i wychodząc
powiedziała – Macie ze sobą
porozmawiać.
I nie wypuszczę was tak szybko. O 12 jest obiad wtedy dam wam
spokój.
I
wyszła zabierając swojego chrześniaka i męża.
Hermiona
stała tak nadal. Kiedy ciszę przerwał Draco.
-Dlaczego
nie powiedziałaś mi, że mamy syna?
-A
jak miałam ci niby powiedzieć? - zaczęła krzyczeć. Nie mogła
tego w sobie tego dłużej trzymać.
–
Odkąd tylko
dowiedziałam się, że będę mamą próbowałam się z Tobą
skontaktować. Pisałam,
nawet
byłam u ciebie. Od twojej matki dowiedziałam się, że wyjechałeś
do Ameryki z Astorią. Ona
znała
całą prawdę. Wiele razy mnie odwiedzała i to ONA poprosiła by
dziecko nosiło Twoje
nazwisko.
Ona mnie wspierała podczas porodu jak matka którą ja sama
straciłam. Oferowała mi
nawet
pieniądze, których nie wzięłam. Regularnie odwiedza Scorpiusa.
Zabiera go na spacery
pomaga
nam. A ciebie nigdy nie było. Nawet Narcyza próbowała nie raz się
z Tobą kontaktować.
Ale
ty byłeś nie uchwytny. Wiesz jak mi ciężko cały czas. Nie mogę
pracować. Mieszkam w
malutkiej
kawalerce bo tylko na to mnie stać w mugolskim świecie. Nie chcę
mieć kontaktu z Tobą
i
to całą Astrią. Pewnie z nią tworzycie cudowną rodzinkę.
Dzieci, salonowe imprezy i ona bez
przerwy
dostarcza ci łóżkowych uciech. Cierpiałam Draco bardzo. Prawie
wszyscy się ode mnie
odwrócili.
Tylko Ginny, Blaise i Twoja matka wspierają mnie i TYLKO oni próbują
mi pomóc.
Nie
chcę byś miał kontakt z synkiem. Nie musisz udawać, że będziesz
czułym i kochającym ojcem.
Usiadła
i zaczęła płakać z bezsilności. Nie spodziewała się, że
powiedzenie tego wszystkiego
sprawi
jej taką wielką ulgę.
-A
teraz pozwól, że ja coś powiem - odezwał się Malfoy. – Nie mam
tak cudownego życia jak sobie
myślisz.
Astoria mnie okłamywała. Tam w Los Angeles gdzie mieszaliśmy po
kilku miesiącach
postawiła
mnie w złym świetle. Nastawiła wszystkich naszych znajomych
przeciwko mnie. Przez
nią
wylądowałem w jakimś mugolskim więzieniu. A kto mógł wiedzieć,
że się tam znajduję. Ona o to wszystko zadbała. Aż w końcu
znalazł mnie Blasie. Wyciągnął z pudła. Wróciłem do Londynu.
Moja
matka dała mi taką mowę, że dobre kilka godzin jej to zajęło.
Gdy powiedziała, że jest babcią
cudownego
chłopca od kilku miesięcy od razu pomyślałem o Tobie. Nie miałem
nikogo w tamtym
czasie.
Błagałem Ginny by mi pozwoliła się z Tobą spotkać. Wiesz ile
mnie to kosztowało. Nie chcę
tego
popsuć. Chce mieć kontakt z Tobą i NASZYM synkiem. Proszę pozwól
mi na to. Ja naprawdę
będę
się bardzo starać byś mi przebaczyła.
Hemiona
wstała i poszła do kuchni gdzie zastała panią domu z jej synem.
Wzięła go na rączki i
wróciła
do salonu. Ponownie usiadła tym razem obok Dracona. Podała mu
chłopca i powiedziała.
-Codziennie
przypominał mi jaki jesteś ty. Nie mogłam przestać o Tobie
myśleć. Scorpius jest
całym
moim życiem. Nie chcę byś dawał złudne nadzieję na lepsze
życie. Dam ci szansę. Masz
tydzień
by mnie do tego przekonać, że potrafisz byś dobrym ojcem. Nie
zmarnuj tego Malfoy.
Dziesięć
miesięcy później Hermiona stała w białej sukni przed ołtarzem
naprzeciwko
swojego
przyszłego męża. Wiedziała, że szansę, którą mu dała
wykorzystał najlepiej jak potrafi.
Teraz
miała stać się panią Malfoyową. Ma teraz cudowną rodzinę.
Kochającego męża, cudownego
synka,
kochanych przyjaciół i pomocną teściową. A za dokładnie osiem
miesięcy ich drugie dziecko przyjdzie na świat. Tylko, że nie
zdążyła jeszcze nikomu powiedzieć.
Życie
panny Granger zmieniło się o 180 stopni.
Naprawdę świetna miniaturka :)
OdpowiedzUsuńDramione True Love <3