sobota, 20 września 2014

Miniaturka 1


Cześć kochani.
Dzisiaj jestem z pierwszą miniaturką.
Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Pozdrawiam i zapraszam do czytania.

Lose yourself



Młoda kasztanowłosa kobieta przemierzała ciemne ulice Londynu prowadząc przed sobą
zielony wózek z malutkim dzieciątkiem. Wracała właśnie od swojej przyjaciółki Ginny.
Często spędzała czas w domu państwa Zabini. Czuła się tam chciana i miała pomoc swoich
przyjaciół. Mieszkała dziesięć przecznic dalej w malutkiej kawalerce w jednym z mugolskich
bloków. Blaise kilka razy namawiał ją aby zamieszkała z nimi dopóki sobie nie znajdzie coś
większego. Za każdym razem odmawiała. Nie chciała być dla nich ciężarem.
Panna Granger przewijała synka do spania. Ułożyła śpiącego chłopca do łóżeczka i sama
siadła na kanapie przed telewizorem. Oglądała swój ulubiony film Moulin Rouge. Bardzo go lubiła.
Przy filmie mogła wspominać swój ostatni miesiąc edukacji.
Siedziała cała zapłakana w jednej z klas. Było jej okropnie zimno, ale nie chciała wracać teraz do
pokoju wspólnego Gryffindoru. Nie chciała spotkać tam teraz Rona, którego przyłapała na zdradzie
z Levander. Wyczarowała mały płomień dający lekkie ciepło. Szybko jednak go zgasiła bo usłyszała
czyjeś kroki, a było już dawno po ogłoszeniu ciszy i nie zamierzała dać się złapać jakiemuś
nauczycielowi. Siedziała tak w ciemności, pogrążona we własnych myślach. Nagle podskoczyła usłyszawszy męski głos zaraz przy drzwiach.
-Co ty tu robisz Granger?
-Siedzę jak nie widać Malfoy. Idź sobie. Nie jestem w humorze na kłótnie z Tobą.
Wstała z zamiarem pójścia do toalety Jęczącej Marty. Gdzie raczej nikt by nie wszedł do środka.
-Czemu płakałaś? - zapytał Draco
-A co cię to obchodzi - odszczekała mu
-Nie przyszłaś na patrol. Tak dla przypomnienia miałaś go ze mną.
-Od kiedy ty się martwisz moimi patrolami. Śmiem ci PRZYPOMNIEĆ, że jakoś nie wykazywałeś
się chęcią patrolowania ze mną korytarzy.
Zaczęła pocierać zmarznięte ramiona. „Czemu nie wzięłam ze sobą jakiegoś sweterka?'' pomyślała.
Chłopak widząc to okrył dziewczynę swoją marynarką.
-Nie boisz się, że ubrudzę ci ją szlamem? - zapytała
-Skończ tak mówić. Dla mnie już nie ma znaczenia czy ktoś jest czarodziejem czystej krwi czy nie.
Chodź odprowadzę cię do dormitorium - odpowiedział
-Nie idę do Pokoju Gryfonów. Prześpię się w tej klasie - rzekła
-Nie bądź nie mądra Granger. Nie możesz tu spać, zamarzniesz - powiedział stanowczo – Nie
wierzę, że to mówię, ale jak chcesz możesz spać w moim prywatnym dormitorium.
-Hmm. Draco Malfoy pogromca mugolaków, największy casanowa w szkole proponuje swojemu wrogowi spanie u siebie w pokoju. - rozśmiała się
-Nie proponuję tylko stawiam cię przed wyborem dokonanym. Nie masz innego wyjścia i idziesz ze
mną - powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu.
Hermiona chcąc nie chcąc poszła z chłopakiem. Kiedy znaleźli się w pokoju Ślizgona widok zaparł
jej dech w piersi. Nie spodziewała się, że jakikolwiek chłopak może mieć aż tak czysto w swojej
sypialni. Spojrzała pytająco na kolegę.
-No co? - odparł – Lubię mieć czysto.
Podszedł do szafki wyciągnął z niej czarną koszulkę i podał Granger.
-Masz. Możesz się w to przebrać. Nie będziesz przecież spać w szkolnym mundurku. A tam masz
toaletę.
Wskazał na drzwi po prawej stroni.
Kilka minut później wróciła do sypialni młodego Malfoya. Siedział on na kanapie i popijał wino.
-Chcesz też? - zapytał
Kiwnęła głową. Była lekko skrępowana swoim ubiorem lecz usiadła obok chłopaka. Przyglądała się
jak nalewa dla niej czerwonego płynu i podaje jej go.
-Mogę się ciebie o coś zapytać? - ciszę przerwał jako pierwszy chłopa
-Płakałam bo Ron mnie zdradził - odpowiedziała cicho
- kąd wiedziałaś, że chcę cię o to spytać?
-Kobieca intuicja - rzekła – Teraz ja.
I nie czekając na zgodę blondyna spytała.
-Czemu chciałeś bym tu przyszła?
Nie usłyszała odpowiedzi. Zaczęła wstawać z zamiarem wyjścia, gdy Draco ją zatrzymał łapiąc za
rękę. Przyciągnął ją do siebie i pocałował.
-Bo się w tobie zakochałem. Dlatego.
Odpowiedział i ponownie pocałował. Hermiona na początku lekko zdezorientowana po chwili
zaczęła oddawać pocałunki. Tak znaleźli się razem w łóżku. To była jej najlepsza noc w życiu.
Szkoła się skończyła, a para się rozeszła.
Dwa miesiące później Hermiona dowiedziała się, że będzie mamą. Próbowała skontaktować się z
Draconem lecz na marne. „
Wspominała jeszcze tak przez kilka minut po czym zasnęła. Obudził ją płacz synka i mocne
stukanie do drzwi. Szybko wstała. Wzięła chłopca na ręce lekko nim kołysząc i poszła otworzyć.
-No w końcu byłaś łaskawa mi otworzyć - usłyszała głos przyjaciółki – Mam dla ciebie
niespodziankę. Ubieraj siebie i Scorpiusa, idziemy do mnie.
Panna Granger za zaleceniem pani Zabini ubrała siebie i dziecko po czym wraz z rudowłosą
wyszły z domu.
-Ginny. O co chodzi? Czemu o tej porze mam iść do ciebie? Coś się stało?
Nie odpowiedziała jej tylko przyspieszyła kroku i kilka minut później stały już w obszernym
salonie w domu Zabinich. Hermiona z synem na rękach stanęła sparaliżowana gdy zobaczyła
siedzącego na kanapie Dracona Malfoya. Zamierzała natychmiast wyjść gdy zatrzymała ją Ginny.
-Daj mi mojego słodkiego chrześniaka - wzięła chłopca i wychodząc powiedziała – Macie ze sobą
porozmawiać. I nie wypuszczę was tak szybko. O 12 jest obiad wtedy dam wam spokój.
I wyszła zabierając swojego chrześniaka i męża.
Hermiona stała tak nadal. Kiedy ciszę przerwał Draco.
-Dlaczego nie powiedziałaś mi, że mamy syna?
-A jak miałam ci niby powiedzieć? - zaczęła krzyczeć. Nie mogła tego w sobie tego dłużej trzymać.
– Odkąd tylko dowiedziałam się, że będę mamą próbowałam się z Tobą skontaktować. Pisałam,
nawet byłam u ciebie. Od twojej matki dowiedziałam się, że wyjechałeś do Ameryki z Astorią. Ona
znała całą prawdę. Wiele razy mnie odwiedzała i to ONA poprosiła by dziecko nosiło Twoje
nazwisko. Ona mnie wspierała podczas porodu jak matka którą ja sama straciłam. Oferowała mi
nawet pieniądze, których nie wzięłam. Regularnie odwiedza Scorpiusa. Zabiera go na spacery
pomaga nam. A ciebie nigdy nie było. Nawet Narcyza próbowała nie raz się z Tobą kontaktować.
Ale ty byłeś nie uchwytny. Wiesz jak mi ciężko cały czas. Nie mogę pracować. Mieszkam w
malutkiej kawalerce bo tylko na to mnie stać w mugolskim świecie. Nie chcę mieć kontaktu z Tobą
i to całą Astrią. Pewnie z nią tworzycie cudowną rodzinkę. Dzieci, salonowe imprezy i ona bez
przerwy dostarcza ci łóżkowych uciech. Cierpiałam Draco bardzo. Prawie wszyscy się ode mnie
odwrócili. Tylko Ginny, Blaise i Twoja matka wspierają mnie i TYLKO oni próbują mi pomóc.
Nie chcę byś miał kontakt z synkiem. Nie musisz udawać, że będziesz czułym i kochającym ojcem.
Usiadła i zaczęła płakać z bezsilności. Nie spodziewała się, że powiedzenie tego wszystkiego
sprawi jej taką wielką ulgę.
-A teraz pozwól, że ja coś powiem - odezwał się Malfoy. – Nie mam tak cudownego życia jak sobie
myślisz. Astoria mnie okłamywała. Tam w Los Angeles gdzie mieszaliśmy po kilku miesiącach
postawiła mnie w złym świetle. Nastawiła wszystkich naszych znajomych przeciwko mnie. Przez
nią wylądowałem w jakimś mugolskim więzieniu. A kto mógł wiedzieć, że się tam znajduję. Ona o to wszystko zadbała. Aż w końcu znalazł mnie Blasie. Wyciągnął z pudła. Wróciłem do Londynu.
Moja matka dała mi taką mowę, że dobre kilka godzin jej to zajęło. Gdy powiedziała, że jest babcią
cudownego chłopca od kilku miesięcy od razu pomyślałem o Tobie. Nie miałem nikogo w tamtym
czasie. Błagałem Ginny by mi pozwoliła się z Tobą spotkać. Wiesz ile mnie to kosztowało. Nie chcę
tego popsuć. Chce mieć kontakt z Tobą i NASZYM synkiem. Proszę pozwól mi na to. Ja naprawdę
będę się bardzo starać byś mi przebaczyła.
Hemiona wstała i poszła do kuchni gdzie zastała panią domu z jej synem. Wzięła go na rączki i
wróciła do salonu. Ponownie usiadła tym razem obok Dracona. Podała mu chłopca i powiedziała.
-Codziennie przypominał mi jaki jesteś ty. Nie mogłam przestać o Tobie myśleć. Scorpius jest
całym moim życiem. Nie chcę byś dawał złudne nadzieję na lepsze życie. Dam ci szansę. Masz
tydzień by mnie do tego przekonać, że potrafisz byś dobrym ojcem. Nie zmarnuj tego Malfoy.
Dziesięć miesięcy później Hermiona stała w białej sukni przed ołtarzem naprzeciwko
swojego przyszłego męża. Wiedziała, że szansę, którą mu dała wykorzystał najlepiej jak potrafi.
Teraz miała stać się panią Malfoyową. Ma teraz cudowną rodzinę. Kochającego męża, cudownego
synka, kochanych przyjaciół i pomocną teściową. A za dokładnie osiem miesięcy ich drugie dziecko przyjdzie na świat. Tylko, że nie zdążyła jeszcze nikomu powiedzieć.
Życie panny Granger zmieniło się o 180 stopni.



  

1 komentarz: