piątek, 5 września 2014

Rozdział 7

Witam was serdecznie.
Jestem z nowym rozdziałem.
Jest trochę krótki, ale początki zawsze
są krótkie i wprowadzające.
Pozdrawiam i zapraszam do czytania.







Wiadomość


Obudziła się z dziwnego snu. Zaspana usiadła na łóżku rozglądając się dookoła siebie. Zastanawiała się co tak naprawdę wydarzyło się z rana. Pamiętała, że była u niej Ginny. Rozmawiały ze sobą, a słowa rudowłosej dodały jej otuchy. Minął im cały dzień na babskich plotkach. Za namową przyjaciółki Hemiona postanowiła być silna i nie pokazać po sobie jak cała sytuacja z wczoraj na nią wpłynęła. Cieszyła się, że Gin dobrze jej doradziła i wspierała we wszystkim. Wieczorem wykąpała się i zajęła odrabianiem pracy domowej, całkowicie zapominając o liście, który otrzymała rano. Przypomniała sobie o nim tego ranka kiedy zbudziła się ze snu. A śniło się jej coś dziwnego, co nie mogło by się nigdy wydarzyć.
"Dostała tajemniczy list. Otworzyła go. A w środku napisane było.
Droga panno Granger.
Wiem, że nie będzie to dla ciebie zbyt dobra wiadomość. Twoi tak zwani rodzice od 17 lat ukrywają przed Tobą prawdę o twoim pochodzeniu. Nie są on twoimi prawdziwymi rodzicami. Nie jesteś tym za kogo każdy ciebie uważa.
Serdecznie pozdrawiam.
A.P.
Szybko udała się do swoich rodziców. Tamci opowiedzieli jej jak trafiła do nich. Nie chciała wierzyć. Kiedy już wróciła do Hogwartu obudziła się.”
     Nie wiedziała co ma o tym wszystkim sądzić. Nawet gdyby to okazało się prawdą jej rodzice w życiu by tak szybko nic nie powiedzieli. Raczej wzbraniali by się prze tym i próbowali odwieść ją od tej sprawy. A przecież mogło się to okazać jakimś kiepskim żartem ze strony osób, które chciałyby się z niej śmiać.
Odgoniła od siebie wszystkie myśli. Postanowiła wziąć chłodny prysznic na pobudzenie. Zabrała swoje ciuchy, potrzebne rzeczy i udała się do łazienki.
Zamyślona po drodze wpadła na drugiego Prefekta Naczelnego. Nie wiedziała jak ma się zachować. Postanowiła się do niego nie odzywać i go ignorować. Zamierzała właśnie go wyminąć, kiedy zatrzymał ją ręką.
-Granger – zaczął. – Wszystko w porządku?
-Co cię to obchodzi Malfoy? – zapytała.
-Te kobiety. Człowiek grzecznie się pyta czy wszystko jest w porządku a one cię tak traktują.
Zrobił minkę zbitego psa. Hermiona się uśmiechnęła i powiedziała.
-Jest okey Malfoy.
Już zamierzała odejść kiedy dodała.
-Dziękuję ci za pomoc. To było z twojej strony bardzo uprzejme.
Pocałowała go w policzek w podzięce i szybko schowała się w łazience.
***
Draco stał tak jeszcze kilka chwil. Był lekko zszokowany. Nie spodziewał się, że panna - idealna - Granger potrafi zawstydzić największego Casanowe w całym Hogwarcie. Szczerze powiedziawszy nawet mi się do podobało. Jej całus był szybki, ale jaki czuły. I jeszcze tak prędko uciekła. Może się zawstydziła. Pomyślał. Otrząsnął się z zaskoczenia i udał się do swojego dormitorium aby przebrać się na wyjście. Wraz z Pasny i Blaisem zamierzali skorzystać z niedzieli i wyjść do Hogsmead. Ten drugi cały poranek zawracał mu głowę małą rudą Gryfonką. Mówił o jej zerwaniu z Potterem. Draco dobrze wiedział, że Zabini od szóstej klasy podkochuje się potajemnie w Ginny. Sam nigdy mu tego nie powiedział. Dopiero kilka wypitych butelek Ognistej rozwiązało mu język. Ślizgon zatrzymał to jednak dla siebie. Zamierzał wykorzystać to w innych okolicznościach. W końcu był w Slytherinie.
Zszedł do Wielkiej Sali gdzie Filch sprawdzał czy dany uczeń ma pozwolenie na opuszczenie szkoły. Wzrokiem znalazł swoich przyjaciół. Podszedł do nich. Coś go od razu zaniepokoiło. Jego przyjaciółka płakała trzymając w ręku list.
-Co się stało Pansy? – zapytał.
-Dostała list z domu. – odpowiedział za nią Blaise.
-To w czym problem? Dlaczego płaczesz skoro dostałaś tylko list z domu? Przecież nic się nie mogło strasznego stać. – zniecierpliwił się Malfoy.
-No... Bo.. – łkała. – Rodzice... Napisali... Mi... Że... W Boże Narodzenie... Mam zostać zaręczona z jakimś synem od znajomej mojej matki. A ja tego nie chcę... Kocham kogoś innego. A boję się, że rodzice nigdy nie pochwalą mojego wyboru. Na dodatek dowiedziałam się, że mam zaginioną siostrę. Jest starsza ode mnie o rok. Ponoć uczy się w Hogwarcie. Ale nikt nie wie kim jest. Nawet nie jest podobna do nikogo z rodziny. Tylko tata wie jak ona wygląda a nie chce nam tego powiedzieć.
-Nie płacz Pans. Wiesz, że nie lubię jak płaczesz. – pocieszał ją Draco. - Wszystko będzie dobrze. Razem coś wymyślimy prawda. Tak jak zawsze.
-Na prawdę zrobisz to dla mnie Dracusiu? – zapytała z nadzieją w głosie
-Dla ciebie kochana wszystko. A powiesz kto jest tym wybrankiem?
-Nie. Bo będziecie się śmiać. Dowiecie się w sowim czasie.
I już nie rozmawiali więcej. W ciszy poszli do pobliskiej wioski.
***
Po tym co powiedział jej Draco i Hermiona miała niezły mętlik w głowie. Nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć. Poprosiła Harrego o spotkanie. Pomimo tego, że się rozstali pozostali przyjaciółmi. Właśnie szła do Trzech Mioteł. Potter czekał na nią już w środku z butelką piwa kremowego siedząc przy jednym ze stolików. Podeszła do niego.
-Cześć Harry.
-No hej. – odpowiedział. – Co się stało o masz coś dziwny wyraz twarzy.
-No stało. Ale nie wiem jak mam ci to powiedzieć.
-Weź głęboki wdech i zacznij wszystko od początku. – poradził jej.
-Dzisiaj rano zaraz po śniadaniu Malfoy mnie zatrzymał. Powiedział mi, że naszą Hermionkę, Ben chciał wczoraj zgwałcić. A później natknęła się na niego w korytarzu i obwiniał ją za śmierć jego rodziców. Byli śmierciożercami. Ale ja nie będę ci o tym opowiadać. W każdym bądź razie Malfoy uratował Mionkę. Zaraz jak mi to powiedział udałam się do niej. Była w lekko złym stanie ale wszystko z nią w porządku. Chcę się zemścić na Nicholsie. Pomożesz mi.
-Oczywiście. Nie pozwolę by ten dupek krzywdził moją przyjaciółkę.
Przez najbliższe kilkadziesiąt minut obmyślali plan zemsty na Gryfonie.
***
Wyszła z łazienki. Już nie natrafiła na Dracona. Cieszyła się z tego powodu. Nie wiedziała co nią kierowało dając buziaka Ślizgonowi.
Ciekawe co sobie i mnie pomyślał? Ledwo jesteśmy w koleżeńskich stosunkach. Żeby tylko nie pomyślał, że się w nich podkochuję czy coś. Pomyślała i weszła do swojej sypialni. Odłożyła rzeczy na miejsce. Musiała mieć przecież wszystko dokładnie poukładane. Usiadła przy biurku chcąc skończyć wypracowanie dla McGoagall. Jej uwagę przykuła biała koperta. Tylko przez chwilę zastanawiała się czy dobrze robi ją otwierając. Mógł być to przecież kiepski żart. Westchnęła i wzięła list do ręki. Otworzyła kopertę i zaczęła czytać.
Droga panno Hermiono
Jestem z jednym z twoich krewnych. Niestety się nie znamy. Twoi rodzice nigdy nas sobie nie przedstawili nad czym mocno ubolewam. Jestem jednak z magicznego świata i wiem o Pani dużo pozytywnych rzeczy. Bardzo chciałbym cie poznać. Może ci się to wydać dziwne i pewnie zastanawiasz się czy to nie żart. Nie jest, a ja bardzo chętnie cię poznam. Zrozumiem jak nie przyjdziesz na spotkanie. Też pewnie bałbym się spotkać obcą osobę. Jeśli jednak uznasz, że zechcesz się ze mną spotkać zapraszam do pubu po Świńskim Łbem o 16 w niedzielę 06 września.
V.P.

Spojrzała na zegarek. Była za dziesięć trzecia. Chciała się dowiedzieć kim jest ten nieznajomy. Może była to pochopna decyzja, ale postanowiła tam pójść lecz nie sama. A będąc z drugą osobą miała przynajmniej szanse na ucieczkę lub coś co by im pomogło. Wyczarowała patronusa do Ginny i zaczęła się szykować do wyjścia.
***
Po spotkaniu z Benem i drętwocie od Granger leżała w skrzydle szpitalnym. Upadając uderzyła się w głowę. Miała lekkie wstrząśnienie ale pani Pomfrey powiedziała jej, że już w poniedziałek będzie mogła uczęszczać na zajęcia. Przez to uderzenie jakoś teraz inaczej patrzę na świat. tak jakby ten wstrząs zmienił coś w mojej głowie. Już nie zależy mi na Benie. Zastanawiam się czy w ogóle mi na nim kiedykolwiek zależało.


2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy rozdział. Czyli ten list od AP był tylko snem? :O nieźle :D Jestem bardzo ciekawa jak to będzie z Mariettą i VP. Nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału
    życzę weny i pozdrawiam
    Hermiona

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny blog. Zabrałam się za czytanie i będę wpadać, bo spodobało mi się to jak rozwijasz akcje.
    Życze weny i pozdrawiam;*
    http://lolyy-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń