Hej kochani.
Jestem z nowym rozdziałem.
Nie jest zbytnio długi, mimo to mam
nadzieję, że się wam spodoba.
Zapraszam do czytania.
New Divide
Jestem z nowym rozdziałem.
Nie jest zbytnio długi, mimo to mam
nadzieję, że się wam spodoba.
Zapraszam do czytania.
New Divide
Wypadek
Hermiona
przygotowała się do wyjścia i z niecierpliwością czekała na
swoją przyjaciółkę. Ginn oczywiście zgodziła się na pomoc
koleżance bez żadnych przeszkód. Czekała już ponad dziesięć
minut po umówionym czasie. Zniecierpliwiona wyszła ze swojego
dormitorium i udała się w stronę wyjścia ze szkoły. Po drodze
zajęta była swoimi własnymi myślami czy aby na pewno postąpiła
słusznie chcąc iść na to spotkanie. Idąc tak zamyślona nie
zauważyła przed sobą pani dyrektor przez co na nią wpadła.
-Bardzo
przepraszam pani dyrektor. Nie zauważyłam pani.
-Nic
się nie stało panno Granger - odpowiedziała Minerwa. – Właśnie
cię szukałam.
-Coś
się stało proszę pani? - zapytała się Hermiona.
-Niestety
tak. Panna Weasley została zaatakowana przez koleżankę z innego
domu jak biegła w stronę szkoły. Pan Zabini ją tutaj przyniósł
i leży teraz w skrzydle szpitalnym.
-O
matko. Dziękuję pani dyrektor.
I
pobiegła na pierwsze piętro gdzie znajdowało się skrzydło
szpitalne. Była zła na siebie, że kazała swojej przyjaciółce
przyjść do szkoły. Mogła zaproponować rudowłosej spotkanie się
w Hogsmead, gdzie zapewne była wcześniej dziewczyna.
Chwilę
później wbiegła zdyszana do skrzydła. Przy łóżku Ginny
krzątała się pani Pomfrey. Podeszła do nich i cicho zapytała.
-Co
z nią proszę pani?
-Jest
już w lepszym stanie dzięki panu Zabiniemu, który szybko
zareagował - tu wskazała na czarnoskórego chłopaka siedzącego na
krześle. - Teraz śpi, ale jutro już będzie mogła opuścić
skrzydło szpitalne. Panna Weasley potrzebuje teraz odpoczynku.
Proszę przyjść do niej jutro. Profesor McGonagall już powiadomiła
jej rodziców o wypadku.
Hermiona
chcąc nie chcąc opuściła swoją przyjaciółkę, a wraz z nią
Blaise wyganiany przez pielęgniarkę. Nie miała jeszcze możliwości
poznania go, ale z ciekawości przyjrzała się mu uważnie. Nie
wiedząc dlaczego, ale uznała, że nie wygląda najlepiej.
Zmizerniał trochę i był blady, a przecież jest ciemnej karnacji.
Uważała iż Pani Pomfrey powinna zostawić go w szpitalu na
obserwacji. Nawet zaproponowała to chłopakowi. Odmówił i szedł
cały czas ze spuszczoną głową.
Postanowiła
więc zaciągnąć go do Malfoya, który znając go tyle czasu na
pewno mu pomoże.
Pociągła
niczego nie spodziewającego się chłopak w stronę schodów. Kilka
minut później znaleźli się na piątym piętrze. Wepchnęła go do
środka, gdzie znaleźli się w pokoju wspólnym Prefektów
Naczelnych. Hermiona wzrokiem przejrzała pokój i znalazła to co
chciała.
***
Siedział
na kanapie w pokoju wspólnym Prefektów gdy do środka wpadła
Granger z jego najlepszym przyjacielem. Oboje wyglądali na złych. A
chłopak był blady i miał dziwny wyraz twarzy. Wstał więc i z
zaciekawieniem podszedł do nich.
-Diable
co się stało? - zapytał. – Wyglądacie jak by was ktoś źle
potraktował.
Blaise
spojrzał na niego potem na Herm. Ruszył w kierunku ich barku i
nalał sobie bursztynowego płynu do szklanki. Wraz z nią usiadł na
kanapie znajdującej się blisko kominka. Tak jakby szukał ciepła
mimo września.
-Wracałem z Hogsmead z Teodorem. Rozmawialiśmy. Przed nami szły dwie dziewczyny zawzięcie się o coś kłócąc. Nie słyszałem o czym, ale na pewno się kłóciły. Nie zdążyliśmy zareagować, a jedna z nich wyciągnęła różdżkę i rzuciła zaklęcie na tą drugą. Upadłą i zaczęła się wić jakby dostała cruciatusem. Szybko podbiegliśmy i zobaczyliśmy Dafne trzymającą różdżkę skierowaną w Ginny. Teo zareagował pierwszy i rozbroił Greengrass. Ja zabrałem Rudą i pobiegłem do Skrzydła Szpitalnego. Niosłem ją bo była nieprzytomna.
-Wracałem z Hogsmead z Teodorem. Rozmawialiśmy. Przed nami szły dwie dziewczyny zawzięcie się o coś kłócąc. Nie słyszałem o czym, ale na pewno się kłóciły. Nie zdążyliśmy zareagować, a jedna z nich wyciągnęła różdżkę i rzuciła zaklęcie na tą drugą. Upadłą i zaczęła się wić jakby dostała cruciatusem. Szybko podbiegliśmy i zobaczyliśmy Dafne trzymającą różdżkę skierowaną w Ginny. Teo zareagował pierwszy i rozbroił Greengrass. Ja zabrałem Rudą i pobiegłem do Skrzydła Szpitalnego. Niosłem ją bo była nieprzytomna.
-Dlaczego
to zrobiła? - Próbowała się dowiedzieć Hermiona
-Nie
wiem, Teo na pewno z niej to wyciągnął. Ja zająłem się czymś
inny – odparł.
-A
to dlaczego to ty wyglądasz jakbyś oberwał zaklęciem? - zapytał
się Draco.
-No
bo... Ja... Wiesz dobrze dlaczego Malfoy - odpowiedział Blasie i
dodał widząc pytające spojrzenie dziewczyny. Ruszył z
wyjaśnieniami. - Na szóstym roku, jak były te spotkania u
Slughorna to Ginny wyglądała tak inaczej. Zaczęła mnie intrygować
i postanowiłem bliżej ją poznać, ale się nie udało. A potem
przyszła wojna i nie mogłem tego zrobić. Myślałem, że mi to
przejdzie. A kiedy zobaczyłem ją na dworcu uświadomiłem sobie, że
tak naprawdę dalej bardzo mi na niej zależy i chciałbym się starać o
randkę z nią.
-Jeśli
chcesz mogę ci pomóc – zaproponowała Hermiona.
-Na
prawdę byś mogła?
Zapytał
ze szczenięcym wzrokiem. Kiwnęła głową na znak potwierdzenia i
uśmiechnęła się delikatnie. Uradowany czarnoskóry szybko wstał
i porwał ją z kanapy okręcając się jak małe dziecko na środku
pomieszczenia. Draco spojrzał na nich jakby chciał się dołączyć.
Szybko jednak potrząsnął głową i wstał z zamiarem pójścia do
siebie. Nie chciał im przeszkadzać.
-Nie
przeszkadzajcie sobie. Ja już idę do dormitorium - odparł młody
Malfoy.
-Już
chcesz uciec i nie napić się ze swoim najlepszym przyjacielem?
Zabini
pokręcił z niezadowoleniem głową. Nie mając innego wyjścia
blondyn podszedł do barku i nalał sobie takiego samego trunku jak
chłopak, zaproponowali również Hermionie, która skusiła się
tylko na wino. Wolała coś słabego bo rzadko piła alkohol i nie
wiedziała czy nie skończy się to źle.
***
Obudziła
się z mocnym bólem głowy. Bolało ją również całe ciało jakby
przebiegło po niej stado buchorożców. Otworzyła oczy
przyzwyczajając je do jasności i rozejrzała się dookoła.
Znajdowała się w szpitalu. Chwilę zajęło jej przypomnienie sobie
dlaczego znajduje się w tym właśnie miejscu.
WSPOMNIENIE
Pędziła do szkoły na spotkanie z Hermioną. Po drodze spotkała Dafne Greengrass. Nie miała czasu na sprzeczki ze ślizgonką i próbowała jej to uświadomić, a dziewczyna zaczęła na nią krzyczeć i obrażać. Nawet się nie zorientowała kiedy wyciągnęła różdżkę i rzuciła na nią zaklęcie. Czuła jak każda cząsteczka jej ciała rozpada się na bardzo drobne kawałki. Bolało tak bardzo, że nawet nie wiedziała do jakiej kategorii przypisać ból. Nagle wszystko ustało. Ktoś podniósł ją i szedł bardzo szybko. Później nastała ciemność i nie mogła sobie przypomnieć nic więcej.
KONIEC
WSPOMNIENIA
Chciała
wstać i wyjść ze skrzydła. Nie lubiła szpitali. A wychowała się
z szóstką braci więc uważała, że powinna być twarda i nie
pokazywać swoich słabości. Tylko czasami jak była sama i
wiedziała, że nikt jej nie przeszkodzi pozwalała sobie na łzy.
***
Chłopcy
właśnie kończyli trzecią butelkę ognistej. Obaj byli już mocno
wstawieni. Nie przeszkadzało im to w rozmawianiu i żartowaniu
między sobą. Bawili się tak nie patrząc na to co było kiedyś.
Tak jakby znali się całe życie. Nawet Hermiona była bardziej
rozluźniona niż zwykle. Śmiała się do żartów chłopców.
Blasie bardzo szybko zasnął z głową opartą na kanapie. Malfoy
wraz z nią siedzieli i rozmawiali na temat nowego eliksiru, który
ostatnio przedstawił im profesor tego przedmiotu. Mieli różne
zdanie na ten temat, mimo to nie kłócili się tak jak kiedyś tylko
każde z nich przedstawiało swoje argumenty. Tak dobrze im się
rozmawiało, że nawet nie wiedzieli kiedy oboje zasnęli.
Oj ja juz wiem, co Hermiona powinna odpowiedziec na pytanie XD
OdpowiedzUsuńbardzo mily rozdzial!!!
Pozdrowienia :)
mildredred www.well-you-are-quite-nice-you-know.blogspot.com
Dziękuje za komantarz
Usuń