Witam.
Przybywam do was z nowym rozdziałem.
Mam nadzieję, że się wam spodoba.
Kolejny powinien się pojawić za dwa tygodnie.
A ten rozdział dedykuję Gwiazdeczce, która to czyta
i ma czas skomentować prawie każdy post.
Dziękuję Ci, za te komentarze, które są niezłym
motywatorem do dalszego pisania.
"(...) ludzie mają wrodzony talent do
wybierania tego, co dla nich najgorsze."
J.K. Rowling
Egzaminy.
Impreza. Zwierzenia.
Zszedł
na dół kierując się w stronę boiska, gdzie miał się odbyć
ostatni trening Quidditcha przed wielkim meczem Gryffindor –
Slytherin. Cała drużyna stała już na boisku. Przywitał się i
poprowadził trening, który okazał się zbędny, gdyż zawodnicy
byli już bardzo dobrze przygotowani i bez najmniejszego problemu
wykonywali wszystkie ruchy z jego taktyki.
Kończąc trening uznał,
że może w końcu pokona Pottera i to jego drużyna w tym roku
zdobędzie Puchar Quidditcha. Uśmiechnął się wracając z Balsiem,
Teodorem i Astorią do zamku.
***
Kasztanowłosa
dziewczyna obudziła się, gdyż słońce skutecznie przeszkadzało
jej w dalszym śnie.
Zaraz, zaraz. Dlaczego świeci mnie słońce? Przecież zasypiałam w
salonie wraz z Draconem, a tam przecież nie ma okna. Szybko
otworzyła oczy i rozejrzała się po pomieszczeniu. Stwierdziła iż
znajduje się w swojej sypialni. Zastanawiała się dlaczego tutaj
się właśnie znajduje. Przecież się nie przenosiła, a nawet
jeśli to pewnie by się od razu ubrała. Usiadła kiedy doszło do
niej, że nie ma nic na sobie. Była tylko owinięta kocem. I jak
grom z jasnego nieba spadły na nią wydarzenia w ostatniej nocy. Jak
spędziła ją namiętnie z blondynem. Nie żałowała tego. Bała
się, że pierwszy raz może bardzo boleć lecz Draco był tak
delikatny nie czuła tego bólu aż tak. A pierwszy jej orgazm był
tak intensywny, że na pewno nie zapomni go do końca życia.
Odepchnęła od siebie
myśli i postanowiła się ubrać by zejść na śniadanie. Miała
tylko nadzieję, że uda jej się jeszcze coś zjeść. Ubrała się
i chwilę później szła już w kierunku Wielkiej Sali. Uśmiechnięta
i cała promieniejąca weszła do środka i usiadła przy swoim stole
naprzeciwko swojej przyjaciółki. Zabrała z talerza ostatniego
tosta i posmarowała go dżemem wiśniowym. Zabrała się za
jedzenie. Rudowłosa z zaciekawieniem spojrzała na koleżankę
pytająco unosząc brew do góry. Starsza udawała, że nic nie widzi
byleby teraz nie musieć rozmawiać. Przecząco pokręciła głową
co dla Ginny oznaczało iż porozmawiają później. W milczeniu
zjadły i postanowił udać się na spacer. Pogoda dopisywała więc
udały się w stronę jeziora.
-No to opowiadaj –
zaczęła Gin. - Miałaś minę jak kot, który dobrał się do
najlepszego mleka.
-Nie wiem czy powinnam
mówić – odpowiedziała.
-Herm! Jesteśmy
przyjaciółkami prawda? Myślałam, że nie mamy przed sobą żadnych
tajemnic.
-Gin przecież wiesz, że
tak. Jest mi dziwnie mówić o takich rzeczach zwłaszcza, że ty
jednak masz większe doświadczenie w tych sprawach niż ja.
-O czym mówisz? -
Zapytała Ruda.
-Spałam
z Malfoyem, Gin – powiedziała starsza. - Ja Hermiona Jane Granger
straciłam dziewictwo z chłopakiem, którego kocham. Nie żałuję
tej nocy. Kocham go dlatego
się na to zgodziłam. No i byłam gotowa na ten pierwszy raz. Nie
wiem tylko czy on coś do mnie czuje i zrobił to z miłości czy
tylko by zaliczyć kolejną pannę. Niby mu zależy, ale ja nadal nie
wiem co mam o tym sądzić.
-Mionka musisz z nim
porozmawiać. Szczerze najlepiej. Ustalcie na jakim etapie jesteście.
Określcie swoje relacje. Powiedz mi jeszcze czy wy się
zabezpieczaliście?
-No tak. Rzucił na nas
odpowiednie zaklęcie. Czytała o nim i wiem, że jest bardzo
skuteczne jak się je odpowiednio wypowie. Myślisz, że nie
zadziała? Nie wiem czy jestem gotowa by zostać teraz mamą.
-Hej, hej. Uspokój się
ja tylko pytałam. I sama używał tego zaklęcia i ani raz mnie
jeszcze nie zawiodło.
Uśmiechnęła się
pocieszająco. Już nie poruszały tej sprawy. A panna Granger
postanowiła wieczorem porozmawiać ze swoim chłopakiem i określić
relację.
***
Draco właśnie wracał
samotnie z kolacji. Jego dziewczyna nie pojawiła się na dwóch
ostatnich posiłkach. Nawet przez cały dzień jej nie widział jakby
specjalnie go unikała. Zastanawiał się czy przypadkiem żałowała
wspólnej nocy. Miał nadzieję, że jednak nie o to chodziło.
Wszedł właśnie do
salonu i postanowił udać się do dormitorium dziewczyny. Zapukał
kilka razy do drzwi. Nikt mu nie odpowiadał więc bez pozwolenia
wszedł do środka. Rozejrzał się po pomieszczeniu lecz nikogo nie
znalazł. Ruszył więc do siebie z zamiarem rozebrania się i
wzięcia prysznica, gdzie mógł spokojnie obmyślić plan
poszukiwawczy.
Kilka chwil później stał
już pod letnią wodą. Stał tak przez dłuższy czas pozwalając
mięśniom się odprężyć. Nie wiedział ile tak trwał, ale gdy
usłyszał plusk i cichy dziewczęcy śpiew postanowił sprawdzić
kto wraz z nim znajduje się w łazience.
Otworzył drzwi kabiny i
okrywając się ręcznikiem rozejrzał się po pomieszczeniu.
Zauważył swoją współlokatorkę. Zaklęciem przywołał
kąpielówki, ubrał je i tak by go nie usłyszała podszedł do
brzegu basenu. Uśmiechnął się widząc leżącą na materacu
wodnym dziewczynę. Patrzała w zdobione sklepienie podśpiewując
mugolską piosenkę o nieodwzajemnionej miłości. Usiadł
spuszczając nogi do wody cały czas słuchając koleżanki. Wsłuchał
się w jej śpiew chcąc usłyszeć piosenkę do końca. Zamknął
oczy dla lepszego efektu . Nawet nie wiedział kiedy skończyła i
podpłynęła do brzegu wciągają go do wody. Wypłynął na
powierzchnie i groźnie spojrzał na winowajcę. Podpłynął do niej
i złapał w pasie całując w szyję i powiedział.
-Gdzie byłaś cały
dzień? Szukałem cię. I nie byłaś na żadnym z posiłków.
-Musiałam wszystko w
samotności przemyśleć – odpowiedziała. - Bez udziału osób
trzecich.
-Co przemyśleć? -
Dopytywał.
-Wszystko Draco, wszystko.
-Co znaczy wszystko?
Czyżbyś żałowała, że poszłaś ze mną do łóżka? - Nie dawał
za wygraną.
-Nie. Nie żałuję tego.
Dobrze wiesz dlaczego.
-To co musiałaś
przemyśleć? - Dalej pytał.
-Nas Malfoy.
Rzekła
i podpłynęła na miejsce, gdzie mogła usiąść. Czekała na
chłopaka aż do niej dołączy. I tak też zrobił. Usiadł obok
lecz cały czas obserwował Hermionę.
-Co masz na myśli mówiąc
nas? Czy masz zamiar z nas zrezygnować?
-Nie chcę rezygnować,
ale chcę określić nasze relację. Ty wiesz co ja do Ciebie czuję,
ale w odwrotną stronę to już nie działa. Wiem, że ci na mnie
zależy i tylko tyle wiem. Nie mówisz o swoich uczuciach. Nie wiem
czy nie jestem tylko Twoją chwilową zachcianką. Wiem jak potrafisz
traktować dziewczyny. A ja nie chcę zostać potraktowana jak
wszystkie inne.
-To nie chodzi o to. Ja po
prostu...
I zamilkł. Nie wiedział
jak i co ma powiedzieć.
-Tak jak myślałam.
Powiedziała.
Wstała i zabrawszy ręcznik wybiegła z łazienki. Draco patrzał na
odchodzącą dziewczynę. I gdy zamknęły się za nią drzwi pacnął
się otwartą dłonią w twarz. Teraz
to się pogrążyłem.
***
Wbiegł do swojej
sypialni trzaskając drzwiami i od razu je zabezpieczając
odpowiednim zaklęciem. Ubrała się w koszulkę, która służyła
jej za piżamę i położyła się na łóżko. Rozmyślała o całej
tej sytuacji. Było jej przykro i smutno. Nie wiedziała co ma teraz
z tym wszystkim zrobić.
Usłyszała dobijanie się
do drzwi i głośny głos blondyna. Nie zamierzała otwierać ani tym
bardziej odpowiadać. Zignorowała to i wzięła ulubioną książkę
do czytania. A w planach miała zamiar go unikać.
Nagle coś trzasnęło i
chwilę później drzwi od jej sypialni znalazły się na podłodze.
Spojrzała w tamtym kierunku i zobaczyła zdenerwowanego Malfoya
ubranego w same spodenki z różdżką w ręku. Wszedł do środka i
skierował się w stronę dziewczyny.
-Napraw drzwi i wyjdź z
mojego pokoju – powiedziała nawet na niego nie patrząc.
-Nie ma takiej opcji
Granger – odpowiedział. - Choćbym miał cię związać musisz
mnie wysłuchać.
-Nie chcę i nie będę.
Wyjdź albo wyrzucę cię sama.
Zamierzała wziąć swoją
różdżkę lecz był od niej szybszy. Teraz trzymał jej magiczny
atrybut. Swoim zaś związał ją niewidzialnymi linami i usiał
obok.
-Przepraszam Granger za to
milczenie w łazience i za związanie cie. Zaskoczyłaś mnie po
prostu. Co mam ci powiedzieć. Wiem co do mnie czujesz i ja cię
również lubię. Nawet bardzo. Zależy mi na tobie, bardzo zależy i
nie chcę cię stracić Granger. Jest mi z Tobą dobrze i nie wiem
jak mam to opisać. Ale czuję, że z Tobą jest inaczej niż z tymi
wszystkimi laskami, z którymi kiedyś sypiałem. Nie wiem co znaczy
kocham bo nigdy tego nie doświadczyłem i nie potrafię tego okazać.
Nie wiem co to miłość i nie wiem jakie są jej objawy.
-Miłość
Malfoy to uczucie, gdy martwisz się bardziej o tą drugą osobę niż
o siebie. I cały czas chcesz ją widzieć nie zależnie od
przeciwności losu. To kłótnie i godzenie się. Łzy i uśmiechy.
Trzymanie za rękę i pomaganie nawet w chorobie.
-Czyli to wszystko między
nami od pierwszej klasy to miłość?
-Nie Draco. To była
nienawiść. Ale jak mówią nienawiść tworzy miłość.
-Wybaczysz mi więc to
wszystko jeszcze raz? A ja zrobię wszystko byś już więcej nie
odczuła braku kłótni, godzenia, łez i uśmiechów.
Uśmiechnęła się. Nie
mogła się podnieść więc niemo poprosiła go o rozwiązanie. Z
wahaniem w końcu to zrobił. Przyciągnął ją do siebie i bardzo
mocno przytulił. Delikatnie pocałował w usta. Nie chciał nic
więcej więc się odsunął i naprawił drzwi by móc następnie
położyć się wraz z dziewczyna by razem spokojnie spać.
Bardzo dziękuję za dedykacje, aż mi się uśmiech pojawił na twarzy :* <3
OdpowiedzUsuńRozdział czytało się bardzo przyjemnie,
świetnie przedstawiłaś tą ostatnią scenę, gdzie rozmawiają o uczuciach.
W pewnym momencie pomyślałam,że Draco zawali i rozstaną się na jakiś czas lub nie będą rozmawiać.
Czekam na kolejny i weny :*
~gwiazdeczka